bedzie glownie zdjeciowo, bo stajnie odwiedzamy ostatnio dosc rzadko, mimo ladnej pogody. za duzo mamy teraz na glowie, jako ze juz za poltora miesiaca odbieramy klucze do naszego wlasnego mieszkania i chcemy wszystko przygotowac wczesniej zeby jak najszybciej je urzadzic i moc sie wprowadzic zanim urodze
siwy sie coraz bardziej ogarnia. zaczyna powoli do niego docierac, ze klus z glowa w dole nie oznacza ze wolno mu nie uzywac zadu skutkuje to tym, ze zaczynaja sie trafiac momenty kiedy udaje sie od niego uzyskac rozciaganie grzbietu w polaczeniu z dokraczaniem w klusie! oczywiscie pracy przed nim i przed nami jeszcze mnostwo, ale w koncu widac, ze idziemy w dobrym kierunku…
siwy sie coraz bardziej ogarnia. zaczyna powoli do niego docierac, ze klus z glowa w dole nie oznacza ze wolno mu nie uzywac zadu skutkuje to tym, ze zaczynaja sie trafiac momenty kiedy udaje sie od niego uzyskac rozciaganie grzbietu w polaczeniu z dokraczaniem w klusie! oczywiscie pracy przed nim i przed nami jeszcze mnostwo, ale w koncu widac, ze idziemy w dobrym kierunku…
za jakis czas jak sie uda utrwalic to co teraz uzyskujemy okazjonalnie to bedzie mozna przejsc do nastepnego etapu, czyli pracy nad wygieciem. nad wszystkim na raz nie warto z nim pracowac, metoda malych kroczkow zdecydowanie sie u siwego sprawdza.
Bilon dobrze wyglada, po zrzuceniu siersci zimowej zaczal na nowo przypominac konia!
zreszta siwy tez zdecydowanie sie ogarnal, chociaz u niego jeszcze resztki dluzszej siersci dalo sie ostatnio wyczesac
nawet zad mu sie troche wypelnil, sluzy mu to chodzenie po gorkach, oj sluzy.
(powyzej proby przypomnienia siwemu o co chodzilo w odangazowaniu zadu ‘do czlowieka’ a nie ‘od czlowieka’)
ostatnio pogodzilam sie z faktem, ze mala szansa, zeby udalo nam sie bywac w stajni czesciej, wiec konie raczej przez dluzszy czas beda mialy wolne przerywane okazjonalna praca z ziemi. szkoda troche, ale jeszcze przyjdzie czas na powrot do formy. zreszta co by nie mowic, Bilu obecnie nie narzeka…
nawet jak obecnie pracujemy w trybie raz-na-tydzien-albo-i-rzadziej to dajemy rade cos tam osiagnac. np. ostatnio byl na tapecie temat pt. ‘energia’, obudzilismy sie czestymi zmianami kierunku i pozniej calkiem fajne przejscia w gore wychodzily.
wiadomo, ze mniej od skarego wymagam niz jakbysmy cos regularnie robili, ale i tak liczy sie dla mnie to, ze efekt koncowy sesji jest przyjemny dla oka, kon rozluzniony a ja zadowolona
no a jak widac na powyzszym zdjeciu moj brzuch rosnie i rosnie…