niedziela, 15 stycznia 2012

zimowo terenowo


jak napisałam na fb – wystarczy jeden zimowy teren i od razu człowiek zaczyna na nowo widzieć sens utrzymywania dwóch końskich darmozjadów… :P
ale od początku. Zośka coraz większa, problemy ze spaniem też coraz większe były :P jak już udało się ją nauczyć ładnego zasypiania na noc to się okazało że drzemki dzienne stają się coraz trudniejszym tematem. sama zasnąć nie umiała, nasze małe adhd machało rączkami i nóżkami same siebie nakręcając, smoczek nie pomagał, przy piersi nie chciała zasnąć, branie na ręce nie pomagało, bujanie nie pomagało – nic nie pomagało :P zawsze kończyło się większą lub mniejszą histerią. na rękach było o tyle lepiej, że można było lekko dziecię unieruchomić i po krótkiej histerii uspakajało się (nie mogąc machać rączkami i nóżkami) co w końcu umożliwiało jej zaśnięcie. no ale ileż można usypiać na rękach 7,5 kilogramowego brzdąca? mój kręgosłup już się zaczynał buntować… za radą kolegi włączyliśmy do rytuału drzemkowego jeszcze jedną rzecz – spokojną muzyczkę z karuzelki. i stał się cud :) albo dziecię dorosło albo muzyczka naprawdę działa. od kilku dni każda drzemka jest we własnym łóżeczku – oczywiście zaśnięcie nie odbywa się bez kwękania, ale już nie ma histerii. dalej nie jest idealnie, bo drzemki są maksymalnie po 40 minut, a i w nocy bywa problem z wybudzaniem się, ale czuję że idziemy w dobrym kierunku :)
a wyglądamy teraz tak:
przez te drzemkowe problemy nie chciałam Zośki rodzicom zostawiać, a pogoda niespecjalnie sprzyjała żeby zabierać ze sobą dziecko do stajni więc mieliśmy długą przerwę w pojawianiu się u koni. no cóż, one nie narzekały :) na szczęscie dzisiaj udało się nam w końcu wyrwać. taka piękna śnieżna zima przyszła, że nie mogliśmy się oprzeć i stwierdziliśmy że się wybierzemy w teren. oczywiście stępowy bo i podłoże niezbyt pewnie i konie z zerową kondycją, a za to z brzuchami jak źrebne kobyły… :P
bylo cudnie, Bilon momentami miał lekkiego stresa że musi jechać jako prowadzący, ale pozwalałam się zatrzymywać i rozglądać, czekałam aż odpuści i było zgodnie :) siwy mimo że nie chodził pod siodłem od uohoho stanął na wysokości zadania i udowodnił że się rzeczywiście ogarnął – było grzecznie i prawie bez podkłusowywania ;>
jednym słowem – bateryjki podładowane na maksa :)



  • Napisane przez Nat około 8 miesięce/y temu.Odpowiedz
    Na początek wyrzuce z siebie złość-bo strrrrrrasznie mało fotek!!!! ;)
    mała jest śśśśśśliczna i na moje oko chyba jedna poszła w mamusię :)
    ja jak swoje sporadycznie odwiedzam też żal łapie patrząc na nie bo jeszcze troche i dosłownie będą ciągać brzuchem po ziemie :)
    pozdrawiam
  • Napisane przez magda około 8 miesięce/y temu.Odpowiedz
    to dziecię macie absolutnie śliczne, jak to mówią „do zjedzenia” :)
    ani się nie obejrzycie jak Zosia będzie tuptać do Waszego łóżka w nocy ;)
  • Napisane przez Milenka około 7 miesięce/y temu.Odpowiedz
    Oj, dawno nie byłam a tu takie śliczności!:)) Gratulacje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz